„Franciszek
Blachnicki urodził się 24 marca 1921 roku w Rybniku. Miał siedmioro rodzeństwa
(dwoje zmarło w dzieciństwie). Wychowywał się w rodzinie głęboko wierzącej.
Starsza siostra Ada wspomina dwa dramatyczne wydarzenia z dzieciństwa
Franciszka, które mogły zakończyć się tragicznie.
Jako
ośmiomiesięczne dziecko, pozostawiony w czasie ucieczki w zagrożonym domu
(trwało powstanie śląskie), uratowany został przez powstańca, który po niego
wrócił i potem oddał go matce.
Gdy
miał sześć lat, bawił się z bratem obok zbiornika z nieczystościami.
Kilkumetrowej głębokości wykop nie był odpowiednio zabezpieczony. Chłopiec wpadł
do jego wnętrza. Wyciągnięty przez trzy dni nie odzyskiwał przytomności.
Leczenie trwało później kilka tygodni. Wyratowanie z tej opresji uznano za
cudowne.
Do szkoły podstawowej Franciszek chodził najpierw w Orzeszu, potem w Tarnowskich
Górach. Tu też ukończył gimnazjum klasyczne. Miał 17 lat. Za rok miała wybuchnąć
zawierucha wojenna. Przez lata szkolne z pasją angażował się w harcerstwo. To
była szkoła kształcenia charakteru. Poznane tu zasady życia były ważną
inspiracją w założonym później ruchu oazowym. Po maturze wstąpił do
podchorążówki. Ukończył ją z wyróżnieniem otrzymując stopień plutonowego –
podchorążego rezerwy. Wkrótce rozpoczęła się kampania wrześniowa zakończona
niewolą, która trwała zaledwie kilka dni – Franciszkowi udało się uciec i wrócić
na Śląsk. Natychmiast włączył się w działalność konspiracyjną. Ta jednak nie
trwała długo. Gdy gestapo wpadło na ślad organizacji uciekł do Katowic, później
do Bielska - Białej, a w końcu w okolice Sandomierza. Aresztowany w kwietniu
1940 roku został osadzony w więzieniu w Tarnowskich Górach. Po kilku tygodniach
przesłuchań wysłany został do obozu w Oświęcimiu. Otrzymał numer 1201. Rozpoczął
się czternastomiesięczny koszmar. Za przemyt lekarstw na teren obozu skierowany
był dwukrotnie do karnej kompanii. Przez miesiąc przebywał także w
bunkrze, w którym później zginął o. Maksymilian Maria Kolbe.
Cały czas
kontynuowano śledztwo w sprawie działalności konspiracyjnej. Dlatego we wrześniu
1941r. Franciszek wrócił z powrotem do więzienia śledczego, najpierw do Zabrza,
potem do Katowic. Tu został skazany na śmierć. Oczekując na wykonanie wyroku
przeżył jak sam mówił po latach - najważniejszy dzień swego życia. Bóg w nowy
zupełnie sposób objawił mu swą bezinteresowną miłość. Odpowiadając na to zaskakujące
poznanie Boga dokonał aktu osobistego przyjęcia Jezusa jako Pana i Zbawiciela.
Owocem tego przeżycia była również decyzja oddania się na służbę Bogu.
Dziwnym trafem nie wykonano wyroku
śmierci. Natomiast po ponad czterech miesiącach przyszło z Berlina ułaskawienie
- było to 14 sierpnia 1942 roku, dokładnie w pierwszą rocznicę śmierci o.
Maksymiliana Kolbe. Zmieniony wyrok brzmiał: 10 lat ciężkiego więzienia. Lata do
końca okupacji tworzą gehennę kolejnych obozów, aż do wyzwolenia przez
Amerykanów w kwietniu 1945 roku. Było to na południu Niemiec, w starym
saksońskim mieście Zwickau. Wyczerpany fizycznie, po odnalezieniu przez siostrę
Adę, powrócił do Polski. Wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie
studiując równocześnie teologię na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Wakacje zawsze musiał przeznaczać na leczenie w sanatoriach
przeciw gruźliczych. To był przykry skutek obozowej udręki. W 1950 roku ukończył
studia i przyjął święcenia kapłańskie. Prymicyjną mszę świętą odprawił w
kościele św. Piotra i Pawła w Katowicach...
...Wszędzie
szczególną opieką otaczał ministrantów i młodzież. w 1954 roku po raz pierwszy
zorganizował dwutygodniowe wakacyjne rekolekcje dla ministrantów nazwane Oazą
Dzieci Bożych. Trzeba pamiętać, że był to najtrudniejszy okres reżimu
komunistycznego...
...W 1956 roku,
po wydarzeniach poznańskich, nastąpiła "odwilż". Ks. Franciszek Blachnicki
podjął pracę w Referacie Duszpasterstwa w katowickiej Kurii i w redakcji "Gościa
Niedzielnego". Zorganizował również Ośrodek katechetyczny. W rok później założył
Krucjatę Wstrzemięźliwości, która w niedługim czasie swoim działaniem objęła
całą Polskę...
Począwszy od lat
sześćdziesiątych animował Ruch Światło - Życie, zwany najpierw Ruchem Żywego
Kościoła. Opracował podstawowe podręczniki na czas rekolekcji i formacji w ciągu
roku. Zainicjował również, w ramach ruchu oazowego spotkania rodzin - "Domowy
Kościół" i Krucjatę Wyzwolenia Człowieka. Ogarnięty pragnieniem głoszenia
Chrystusa ogłosił plan ewangelizacji Ad Christum Redemptorem...
...Niestrudzony
w podejmowaniu wciąż nowych idei, przyjął krzyż cierpienia. Zmarł na obczyźnie
27 lutego 1987r.
...9 grudnia
1994 r. Konferencja Episkopatu Polski wyraziła zgodę na rozpoczęcie procesu
beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego."
Fragmenty z książki ks. Romana
Sławeńskiego pt. "Rekolekcje z... Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki" |